24.12.19r. DEPRESJA
24.12.19r. DEPRESJA
Chciałbym opisać wam stan psychiczny, w jakim się obecnie znajduję. Dzięki temu opisowi chcę uzmysłowić ludziom, którzy nie cierpieli nigdy na depresję, że to poważna choroba.
Leżę w łóżku, bo nie mam siły psychicznej, aby cokolwiek robić. Jednak to leżenie mnie też bardzo męczy. Patrzę się w sufit, zamykam oczy, przewracam się z boku na bok, sen nie przychodzi, biorę tabletki na spanie, wstaję, zasiadam do komputera, piszę te słowa do ciebie. Nie mogę spać. Bolą mnie całe nogi, czuję dziwny ból, ten ból maleje i rośnie, na przemian, i tylko przestaje boleć o poranku lub kiedy jestem w ruchu. Nazywają to chorobą niespokojnych nóg, czyli pewnego rodzaju zaburzeniem neurologicznym sprawiającym ból w nogach. Jestem nadpobudliwy, a jednocześnie nie mam sił, aby cokolwiek zrobić. To skrajne stany psychiczne, otępienie psychiczne i pobudzenie fizyczne. Czuję się jak silnik samochodu na wysokim gazie, który jednak nie rusza z miejsca, bo coś innego jest w nim zepsute. Zbyt przytomny, aby usnąć, i zbyt przesilony psychicznie, aby podjąć się jakiegoś działania. Po prostu nie mam na nic ochoty, ale to nie lenistwo. Z lenistwa czerpie się przyjemność, w depresji nie ma żadnej przyjemności. Nie mam chęci, aby żyć, aby się ruszać, aby rozmawiać, to brak sensu, brak energii, brak życia. Czuję się zmęczony. Może zaraz pójdę do rodziców obejrzeć coś w telewizji, jeśli wytrzymam, bo przecież nie mogę się nad niczym skupić i łatwo tracę zapał do czegokolwiek.Spać nie idzie, patrzeć w sufit bez sensu, oglądać telewizję też mnie wkurza, nic mnie nie cieszy. Ziewnąłem. Ciekawe na ile to prawda. Sen jest dla mnie wybawieniem. Obym usnął jak najszybciej. I tak dzień za dniem.